Hej!
Od jakiegoś czasu patrząc na mój, niemal w pełni pomalowany Cryx nie mogłem odpędzic od siebie wrażenia, że jest jakoś tak... nijako. Niby malowanie próbowało byc realistyczne, niby było nawet nieźle momentami (ludzie wyrażali się o figurkach pochlebnie), ale jednak brakowało mi tego czegoś.
Z kolei niektóre projekty bardzo przypadły mi do gustu i po cichu marzyłem, żeby cała armia docelowo wyglądała właśnie tak jak Goreshade (link poniżej):
http://www.coolminiornot.com/277349?browseid=375386
Dużo szarości, nieco metalików, sporo rozjaśnień - w sumie niewiele realizmu. Chciałbym aby Cryx stał się nieco bardziej fantastyczną armią. Taką trochę niemożliwą, nierealistyczną.
Zaczęło się od przeróbek jacków, które możecie znaleźc na blogu.
Tego było jednak mało. Pomyślałem, że piechocie też się coś od życia należy. Zatem... rozpuszczalnik!
Chociaż powoli! Najpierw musiałem sprawdzic, czy w ogóle jestem w stanie rozpracowac jakiś fajny schemat kolorystyczny, który przede wszystkim mnie by się spodobał. Do rozpuchola zawsze zdążę figsy wrzucic ;)
Wziąłem na warsztat Scrap Thralla i na szybko, jak mi "serce dyktowało" zrobiłem coś takiego:
Spodobało mi się! Mówię sobie: "tak może wyglądac cała moja armia". Hmmm... póki co wygląda jednak głównie tak:
Ale od czego rozpuszczalnik! Po szybkim zmyciu starej farby (i bejcy, bo niektóre figurki kupiłem bejcowane) oraz wierzchnich warstw lakieru przyszedł czas nakładania podkładu (biały, w sprayu) oraz malowania bazowego przedstawicieli poszczególnych jednostek.
Na pierwszy ogień idą Bane Thralle, Bile Thralle, Winter Shadow Combine:
Projekt zakłada również przeróbkę wszystkich jacków. Niestety w wypadku arc node'ów oznacza to sprzedaż starych metali i zakup nowych plastików (najpewniej ze startera), bo różnica w kształcie jest jednak wkurzająca na dłuższą metę. A wszystkie mają zacząc wyglądac jakoś tak:
Niektóre figurki oczywiście się nie zmienią bo już podobają mi się jakie są - np. wyżej wspomniany epicki Goreshade ale również panowie ze zdjęcia poniżej:
Niektóre jednak wymagają gruntownej przeróbki i sporo pracy. Na pierwszy ogień trafił tu Tartarus, który za swoje przewagi bojowe w pełni zasłużył na pierwsze miejsce w kolejce wśród solosów.
Pierwsze miejsce do konwersji i przemalowania. Wybaczcie - ale stary Tartarus za nic nie chciał mi się spodobac.
Zrobiłem więc coś takiego:
Nie wiem czy mój pomysł się Wam podoba - może ktoś wolał mój stary Cryx i uważa mnie teraz za kompletnego wariata, tudzież człowieka z nadmiarem wolnego czasu :)
Niemniej widzę, że na końcu drogi w obecnym projekcie malarsko-modelarskim czeka mnie pełna satysfakcja z posiadanej armii.
Która oczywiście w grze już jest przegięta - teraz jeszcze chciałbym nadac jej odpowiedni wygląd!
Sporo pracy jeszcze przede mną. Czekam też na dostawę znaczącej partii gipsowych czaszek, które staną się przewodnim motywem podstawek (u Tartarusa jest jedna na razie, a docelowo ma byc około 10 :) ). W miarę jak będę się posuwał w pracach postaram się raportowac na blogu co i jak teraz wygląda.
pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz