poniedziałek, 23 września 2013

Coś nie mojego - Zombicide i God Slayer

A teraz coś z zupełnie innej beczki.
Na początek system, o którym bladego pojęcia nie mam. Dorwałem jednak kilka figurasków do tegoż systemu, pomalowałem i mam nadzieję ucieszę tym kolegę: ich posiadacza.
System nazywa się God Slayer i podobno się w to fajnie gra. Tyle wiem. Frakcja, którą malowałem wygląda jak starożytni Grecy - z grubsza.
Jedna sprawa charakterystyczna dla tych metalowych modeli: mają mnóstwo drobnych detali wykonanych z bardzo miękkiego stopu. Łatwo się wyginają... ale trudno je połamać. Ot taki plus-ujemny, albo też dodatni-minus jak kto woli :)









A na zakończenie to co tygrysy lubią najbardziej... zombiaki!
Pierwszy tłuścioszek z Zombicide, którego pomalowałem dla innego kolegi. Moja żona bardzo polubiła tę grę więc pomalowańców będzie jeszcze paru, coby się miło grało i ładnie!



Do następnego razu!

Moje Trolle - fotki pożegnalne

Hej!

Długo mnie tu nie było, ale to nie znaczy, że nie malowałem/modelowałem wcale!
Wciągnęły mnie projekty własne i cudze. Tak wiele czasu spędzałem z pędzelkiem, albo green stuffem (względnie na rowerze... bądźmy szczerzy ;)), że na publikacje w necie już mi nieco zbrakło.

Jeśli chodzi o figurki do Warmachine/Hordes to postanowiłem ścisnąć poślady i skupić się na osiągnięciu satysfakcjonującego standardu Fully Painted Army w szeregach moich "bazowych" umarlaków z Cryxu. Oznacza to konieczność skrócenia frontu i odpuszczenia sobie zupełnie Trolli wraz z przybudówkami Minionów. Chciałbym - kiedy już skończą się weekendowe studia i może uda się ograniczyć pracę w weekendy - wybrać się na kilka (naście?) turniejów z porządnie pomalowanymi rozpiskami!
Czasu na granie zresztą też wystarcza tylko jedną frakcją...

Pożegnajmy się zatem z tym co jest jeszcze na półkach, a co już wkrótce może znaleźć nowy dom:



Mulg, który jest wyższy od standardowego Mulga - na trzech drutach i przy użyciu dużej ilości Milliputa oraz Green Stuffu oparłem jego nowy brzuszek oraz dołożyłem kilka kamierdolców w dolnej części pleców.



Earthborne Dire Troll - bez żadnych przeróbek.
Dość standardowo, ziemiście malowany. Z akcentami niebieskiego i fioletu dla podkreślenia związków z frakcją niebieskoskórych Trollkinów. Dzięki temu dodatkowi nieźle komponuje się na stole z typową armią Trolli.


Skromny Pyre Troll - literka A na podstawce sugeruje nadchodzącego koleżkę z literką B... póki co kolega jest tylko w kolorach bazowych.
Zmagałem się tu z tematem ognia, palenia, żarzenia itp. ... jak wyszło oceńcie sami.



Dwa moje ukochane Bomberki :) z których jeden nie ma Pyga na plecach (jest czysty w pudełku), ale za to ma dorzeźbiony pokaźny bebech! Wymaga jeszcze uzupełnienia front arc'ów i położenia białych rozjaśnień na krawędziach kamieni.
Drugi sklejony i pomalowany dość standardowo. Jego Pyg wymaga jeszcze nieco miłości ale już prawie, prawie jest gotowy!




No i wreszcie nie-bestie.
Modele proste (w wypadku "Mojżesza" nawet bardzo proste), ale takie lubię najbardziej. Są w pewien sposób eleganckie.
Jestem też całkiem zadowolony z wykonania malowania. Dały mi wiele frajdy!

Ciąg dalszy nastąpi....