Hej!
No i udało się. Wprawdzie musiałem się naprawdę sprężyć z tymi Ironcladami, które zobaczycie poniżej. Przeznaczyłem wiele czasu i miłości Stormwall'owi więc na te szaraczki już za wiele nie zostało.
Ironclad jaki jest każdy widzi. Ciężki jack z pierwszego podręcznika, rzeźbiony prosto ma swój specyficzny, surowy urok. Chciałem, aby jacki Maćka z projektu Malarskiej Aktywacji dostały taki nieco "frontowy" charakter.
Stąd błoto po kolana.
Stąd zarysowania na pancerzu jednego z nich.
Stąd bryzgi błota na młocie i pancerzu drugiego z nich (pewnie właśnie wykonywał special attack: Tremore :)).
Dodatkowo po raz pierwszy używałem w praktyce świeżo zakupionych washy Vallejo (Umbra i Sepia). Naprawdę dają wiele radości! Mam nadzieję, że efekt malowania - mimo debiutowania z tym materiałem oraz sporego pośpiechu (nie przypadkiem wrzucam wszystko w ostatnich godzinach marca) - mimo wszystko jest przyzwoity?
Oceńcie zresztą sami:
Niebawem wrzucę zdjęcia sideboardu, który udało mi się pomalować w tzw. międzyczasie - oraz coś z zupełnie innej beczki... bo wszak nie samą Malarską Aktywacją żyje człowiek :)
Dla siebie też coś muszę maznąć!
pozdrawiam
RK
Błoto na pustyni? bo na zakurzony pancerz to nie wygląda. Przesadziłeś trochę z tymi zabrudzeniami, nogi praktycznie nie różnią się od podstawki, nie widać w ogóle koloru pancerza, a z kolei od kolana w gorę są zbyt czyste.
OdpowiedzUsuńA czemu na pustyni? ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie mogłem nieco przesadzić - zastanawiałem się czy nie przetrzeć nieco niebieskiego przez to błoto na nogach. Albo dobrudzić pancerze jakimiś bryzgami.
Cóż: mam jeszcze sporo jacków do pomalowania w tym projekcie. Może się wyrobię ;)
I dodałem punkty!
OdpowiedzUsuń