wtorek, 19 lutego 2013

Czas pożegnań (cz.4)

No i na koniec figurkowych pożegnań (tymczasem):



Ten model jest FENOMENALNY! Praktycznie nie widzę w nim słabych stron, ale to może być sentyment do Alchemików Dirza (Tygrysy Dirza) ze starej Konfrontacji. Maluje się to fajnie, sklejało się przyjemnie, podstawkę temu dobrać też łatwo - czego by się nie wrzuciło powinno być dobrze. Patrząc tylko na Raeka można by zdecydować o wyborze całej frakcji. Do Legionu przyciągnął mnie głównie on.
Chociaż może nie jest to szczyt power gamerstwa, ale wygląda...




Vayl! To z kolei coś z gatunku prostych i ładnych. Na tyle ładnych, że nawet 4-latka jest w stanie zafascynować. Właśnie na usilną prośbę takiego 4-latka musiałem pomalować ją naprawdę szybko. 2-3h to dla mnie jak sie okazuje maksimum możliwości (na tę chwilę). Szybciej nie umiem pomalować modelu tej wielkości w miarę porządnie. Efekty widać na zdjęciach - do zabawy w sam raz.



To z kolei jeden z moich pierwszych modeli Hordowych.
Dawno malowałem, ale wygląda przyzwoicie.
Więcej nie ma co o nim pisać - wiadomo co to za bydle z tego Totem Huntera.

Hej!
RK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz